Inspiracja eklektyzmem oraz wychodzenie poza schematy i reguły

Kamila Jakubowska Szmyd

MilaLook

Milalook Home & Living to autorska pracownia Kamili Jakubowskej - Szmyd - stylistki, która uwielbia łączyć pozornie niepasujące do siebie elementy wyposażenia i przekraczać granice wnętrzarskiej oczywistości oraz jest znana ze współpracy z polskimi markami.

Kiedy zaczęło się Pani zainteresowanie projektowaniem wnętrz?

Trudno to jednoznacznie określić - to pasja, która się rozwijała niedługo i nie miała swojego ujścia. Zawsze lubiłam ładne wnętrza aranżowałam na różne sposoby swoje wynajmowane mieszkania na dziesiątki sposobów, przeglądałam magazyny wnętrzarskie, jednak nie myśląc o tym w kontekście pracy. Wtedy chyba nawet nie wiedziałam, że jest taki zawód jak dekorator / stylista wnętrz. Na ogół zakładamy, że to architekt zajmuje się całą aranżacją, a to jednak dwa nieco inne zawody.

Kredo stylistki i dekoratorki wnętrz: jakie zasady towarzyszą Pani na co dzień w pracy?

Nie ustanawiam ich. To praca kreatywna a kreatywność to wychodzenie poza schematy, reguły, zasady.

Projekt – przełom. Która z realizacji szczególnie zapadła Pani w pamięć i nadała kierunek Pani karierze? Proszę nam o niej opowiedzieć.

I tu znów jednoznacznie trudno odpowiedzieć. Chyba powinnam zacząć od początku, bo moja historia jest dość oryginalna. Osiem lat temu, bliska mi osoba zasugerowała, że powinnam uzewnętrznić swoją pasję i zacząć pisać o wnętrzach… Na marginesie dodam, że byłam wtedy nauczycielką… Wszystko zaczęło się od założenia bloga, którego nazwałam MilaLook. Opowiadałam w nim o wnętrzach, radziłam, jak osiągnąć konkretne style, aranżując swoje cztery kąty. To był upust moich pragnień, których wówczas jeszcze nie rozumiałam i nie potrafiłam do końca nazwać. W międzyczasie, gdy szukałam nowej pracy, podczas rozmowy kwalifikacyjnej, co ciekawe na stanowisko niezwiązane z wnętrzami, opowiadałam o swojej pasji. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu zaproponowano mi spotkanie z właścicielką pracowni architektonicznej. W tamtym momencie była to dla mnie jak wygrana w totolotka. Ekscytacja sięgnęła zenitu, kiedy spotkanie okazało się owocne i podjęłam swoją pierwszą pracę w branży wnętrzarskiej. Byłam kosztorysantką, nadzorowałam prace remontowo-budowlane, jeździłam na spotkania z klientami. Później w kolejnej, bardzo dużej pracowni byłam specjalistą ds. marketingu. W tamtym momencie jeszcze nie wiedziałam, że każde z tych zajęć przybliżało mnie do mojego aktualnego zawodu. W międzyczasie przeszłam na urlop macierzyński, podczas którego podjęłam decyzję, że nie chcę wracać do starej pracy. Nie tyle do samego miejsca, co do zajęć, które wykonywałam. Czułam, że to już nie jest to. Właśnie wtedy nastał zadany w pytaniu przełom. Padła propozycja ze strony agencji Hompics, na której czele stał m. in. Yassen Hristov, aby zrobić sesję do magazynu wnętrzarskiego w moim mieszkaniu. Zaprezentowałam kilka zdjęć na swoim Instagramie. Sesja się udała, ale tego samego dnia padła propozycja zrobienia wspólnie kolejnej, co wiązało się z założeniem własnej działalności a ja tym samym miałam odpowiedź na od dawna zadawane pytanie, co dalej?

Jakie trendy są Pani najbliższe? Czy ma Pani swój ulubiony styl, który ceni Pani sobie najbardziej?

Najbliższy jest mi zdecydowanie eklektyzm i chyba widać to w moich stylizacjach, czy realizacjach. Każdy styl jest piękny, dlatego wolę je łączyć, by nie mieć poczucia straty.

Pani dom to eklektyczna oaza piękna i spokoju. Stąd pomysł na takie wnętrze?

No właśnie stąd, że za bardzo kocham różnorodność, by móc z niej zrezygnować. W Polsce dużo się zmieniło przez ostatnie lata, nie mniej w większości ludzie stawiają na trendy, chwilowe mody, które z czasem okazują się nietrafione. Powielanie rozwiązań jest w porządku, jeśli to tylko elementy, które miksujemy z naszymi pragnieniami, intuicyjnymi wyborami. Nie będziemy czuć się dobrze we wnętrzu, które przenieśliśmy z magazynu wnętrzarskiego do siebie, bo ono nigdy nie będzie nasze. Będziemy w nim jedynie lokatorami. Dla mnie dom to wspomniana przez Panią oaza, którą tworzę dopiero od dwóch lat. Dla niektórych to długi okres czasu, dla mnie to dopiero początek. Uważam, że nie można stworzyć swojego azylu w kilka miesięcy. Aranżowanie wnętrza to długi proces, dzięki czemu każdy element to wspomnienia, które tworzą historię domu. 

Proszę dokończyć zdanie “Wnętrza mojego domu to dla mnie…”

Wnętrza mojego domu to dla mnie przede wszystkim azyl, pragnę jednak, by mnie zachwycał i póki co tak jest. Na co dzień o tym zapominam, przyzwyczajam się, jednak kiedy wyjeżdżam i wracam olśniewa mnie na nowo i to jest fantastyczne uczucie.

Co było główną inspiracją do stworzenia projektu stylizacji własnego domu?

Nie było jej, to zlepek elementów, które od zawsze lubiłam, o których marzyłam, bądź były elementami stylizacji, które przygotowywałam zawodowo. Marzę o wielu rzeczach, jednak nie na wszystkie mogę sobie pozwolić, dlatego nieustannie poszukuję. Czasem czekam, nie realizuję swoich wnętrz na siłę. 

Co było dla Pani najtrudniejsze podczas kreowania swojego mieszkania? Czy to była sztuka kompromisów?

Zdecydowanie się na konkretne modele czy to tapet, mebli, kolorów. Aktualnie świat daje nam niemal niezliczoną ilość możliwości, a mnie tak wiele się podoba. Kompromisy? Chyba jedynie te wymuszone kubaturą domu lub względami ekonomicznymi. 

Które wnętrze w domu jest Pani ulubionym?

Wszystkie bardzo lubię. Nie potrafię jednoznacznie wybrać. Każde ma nieco inny charakter, a jednocześnie łączy się z pozostałymi, stąd trudno jest mi wydzielić faworyta. Od niedawna na pewno bardzo lubię kominek,  płomienie tworzą niezwykłą atmosferę. 

Pomieszczenie, którego projektowanie dostarczyło Pani najwięcej satysfakcji to… ?

W naszym domu, chyba łazienka – to ona przeszła największą metamorfozę. Kupiliśmy dwunastoletni dom. Łazienki wymagały największego nakładu pracy. 
U klienta, był to pokój dla ośmioletniego chłopca. Budżet był bardzo ograniczony, zatem musiałam zaproponować rozwiązania łatwe, tanie, a jednak nadające nowy charakter wnętrzu. Zmiana była ogromna i niezwykle przyjemna. Zdecydowanie był to projekt, którego efekty przyniosły mi wielką radość.  
 

Mówi się, że łatwiej stylizuje się dla Klientów, niż dla siebie, Czy zgadza się Pani z tym stwierdzeniem?

W moim przypadku chyba trudniej dla siebie. Mam to szczęście, że moi klienci na ogół decydują się bez wahania na rozwiązania, które proponuję. Rzadko przygotowuję dodatkowe opcje. Chyba mam łatwość w wyczuciu wnętrza i jego mieszkańców, by stworzyć dla nich odpowiednią przestrzeń. W przypadku stylizacji do sesji wnętrzarskich, to już zupełnie inna bajka, bo stylizuję wnętrze nadając mu wyłącznie charakteru bez określania roli właścicieli. 

Jak koronawirus wpłynął na polskie wnętrza i Pani stylizacje?

Nie wpłynął na moje stylizacje, ale na pewno nadał charakter polskim wnętrzom, które zdecydowanie zaczęły się zmieniać. Przed pandemią większość mojej pracy stanowiły stylizacje do czasopism wnętrzarskich i portfolio architektów. To nieco inna praca. To szlif projektu architekta, który wymaga doprecyzowania, nadania życia i charakteru poprzez elementy dekoracyjne. W czasie pandemii coraz większą liczbę zaczęły stanowić klientki, pragnące odmienić swoje wnętrze. Zaczęłam realizować znacznie więcej własnych projektów od początku do końca. 

Brała Pani udział w akcji #wspierampolskidesign, czyli jak zaaranżować wnętrze tylko polskim designem. Jak wspomina Pani pracę przy tych realizacjach?

To była bardzo przyjemna i ciężka praca. Zrealizowałam ją z Filipiną Hanus i Yassenem Hristov Ten projekt wymagał od nas trojga bardzo dużego zaangażowania. Jesteśmy specjalistami w różnych dziedzinach, więc każdy z nas z nas miał swój zakres obowiązków. Wspaniale było pokazać polski design na świetnym poziomie. To dla mnie bardzo miłe wspomnienie.

Jakiej rady udzieliłaby Pani naszym czytelnikom, którzy są na etapie poszukiwania inspiracji do swojego wnętrza?

By słuchali swojej intuicji. Jeśli lubi się tapety, to powinno się je wybierać zamiast decydować się na beton, tylko dlatego, że panuje taka moda. Każda przestrzeń, tak jak jej użytkownicy mają własny charakter. Uważam, że kopiowanie jeden do jeden nie zagwarantuje sukcesu. 

Od czego powinno się zacząć, kreując swoją wizję stylizacji wnętrz? Na co powinno się zwrócić uwagę, a czego unikać? Czym się kierować?

To bardzo rozległy temat, nie da się na niego odpowiedzieć w kilku zdaniach, to temat na kolejny materiał. Kreując wizję swojego wnętrza, powinno się przede wszystkim przeanalizować swoje potrzeby i odpowiedzieć sobie, jaki tryb życia prowadzimy, gdzie spędzamy najwięcej czasu i na to miejsce przeznaczyć najwięcej uwagi. Jeśli nie jadamy w domu, nie lubimy gotować, to nie będą nam potrzebne ani duży stół jadalniany, ani duża kuchnia. Kiedy rozpiszemy sobie priorytety i funkcje, możemy zacząć myśleć o materiałach, które będą sprzyjać dobremu samopoczuciu, ułatwiać relaks oraz harmonijnie współgrać z naszymi potrzebami. I najważniejsze: dajmy sobie czas! Dopiero mieszkanie we wnętrzu weryfikuje do końca nasze potrzeby i pragnienia. Jeśli nie wiesz, jak zabrać się za aranżowanie, na początku zrób tylko to, co jest konieczne. Z czasem dopieszczaj każdy kąt, eksperymentuj, przestawiaj, przynoś próbki i przykładaj. To wielka frajda i ogrom satysfakcji, kiedy dochodzi się do kolejnego udanego etapu, wiedząc, że jest wynikiem indywidualnej pracy twórczej.

Dziękuję za rozmowę.

Autor wywiadu

Dominika Wiewiórska

Redaktor naczelna imello.pl

Inne wywiady

section logo
imello logo