Japandi łączę bezpośrednio z harmonią i wizualną ciszą we wnętrzu, o ile można tak powiedzieć :) Jestem synestetką, dlatego często posługuję się zamiennie doznaniami zmysłów - ciche wnętrze, które odbieramy wzrokiem, nie słuchem!
W tym pierwiastku Japonii (Japandi - japan+scandi), który został dodany jako „przedrostek” do stylu skandynawskiego, staram się doszukać czegoś więcej. Tej wyżej wspomnianej ciszy. Ciszy wynikającej z harmonii pomiędzy poszczególnymi elementami. Równowagi w przestrzeni. Inspirują mnie zasady tradycyjnego malarstwa japońskiego, w którym w odróżnieniu od sztuki zachodu, nie ma lęku przed bielą. Puste tło nie stanowi braku - jest oddechem, przestrzenią dla swobodnego wędrowania myśli. Ta zasada towarzyszy mi przy projektowaniu, kiedy czasem należy odpuścić, by nie tworzyć przeprojektowanej przestrzeni. Bywa, że mniej znaczy więcej, w tym znaczeniu, że jeden element potrzebuje oddechu, by zostać docenionym. Zbyt dużo bodźców rozprasza naszą uwagę, nie pozwala osiągnąć pełni spokoju. Zgodnie z tą ideą staram się tworzyć przestrzenie, które nie krzyczą, lecz subtelnie zapraszają do swobodnego spędzania w nich czasu. Bynajmniej nie znaczy to, że boję się koloru czy odważnych form! Proszę spojrzeć na moje wnętrza domu w Poznaniu.
64