Współpraca z klientem i trendy w projektowaniu wnętrz

Ida Mikołajska

MIKOŁAJSKAstudio

MIKOŁAJSKAstudio to krakowska pracownia z wieloletnim doświadczeniem w tworzeniu projektów wnętrz mieszkalnych, przestrzeni publicznych oraz biur. Zdobywca wielu prestiżowych nagród. Realizacje MIKOŁAJSKAstudio są oparte nie tylko na znajomości trendów wnętrzarskich, ale przede wszystkim tworzeniu projektów indywidualnych, wyróżniających się niepowtarzalnym charakterem i atmosferą oraz wykorzystujących w praktyce rzetelną wiedzę projektową oraz bogate doświadczenie architektów.

Jakie są główne źródła Pani inspiracji. Czy jest coś, co szczególnie wpływa na Pani projekty, ich kształt i duszę?

Najlepsze inspiracje przynosi życie – wszelkie obserwacje otoczenia. Jeśli coś jest warte uwagi czy przemyślenia, dobrze to zapamiętać i umieć przywołać w odpowiednim momencie. Zbieraniu inspiracji sprzyjają zwłaszcza podróże, których obecnie brakuje mi najbardziej. Zarówno te ukierunkowane zawodowo, jak np. targi, ale również te bardziej wypoczynkowe, niezobowiązujące, sprzyjające rozluźnieniu i popatrzeniu otwarcie na świat.
 

Ile osób tworzy MIKOŁAJSKAstudio?

Jesteśmy obecnie 25-osobowym zespołem, nie licząc oczywiście zewnętrznych firm obsługujących nas od strony księgowej, informatycznej, sprzątania itp. oraz ekip podwykonawczych. Nasz zespół to team świetnych projektantów, którzy ukończyli najlepsze polskie uczelnie kształcące w kierunku architektury lub architektury wnętrz i ciągle szkolą się z najnowszych trendów i rozwiązań. To niezastąpione panie pilnujące porządku w korespondencji, dokumentach i umowach (oraz dbające o to, aby nigdy nie zabrakło nam dobrej kawy!). To dziewczyny z działu materiałów i zamówień oraz dwoje architektów z dużym doświadczeniem, odpowiedzialnych za nadzorowanie tego, co się dzieje na obsługiwanych przez nas inwestycjach „pod klucz”. 
 

Wiedza, doświadczenie i ogromne serce do pracy to DNA MIKOŁAJSKAstudio - tworzycie dream team. Kto jest architektem? Wizjonerem? Negocjatorem? Trendsetterem? Czy być może marketingowcem? Jak jest w Pani przypadku?

Prowadząc studio projektowania wnętrz, musimy być po trochu każdym z nich. Nawet dodałabym jeszcze kilka specjalizacji – na przykład jesteśmy rzemieślnikami, którzy sumiennie wykonują swój fach, nie tylko artystami. Musimy być technikami, aby przygotować pełną dokumentację zaproponowanych przez nas rozwiązań, a także materiałoznawcami. Architekci, którzy prowadzą swoje firmy są także przedsiębiorcami – oprócz swojej właściwej pracy musimy wykonywać niezbędne czynności administracyjne. Często jesteśmy także psychologami, współpracując z całymi rodzinami, których członkowie nie zawsze mają wspólne oczekiwania.

 

Projekt: MIKOŁAJSKAstudio
Projekt: MIKOŁAJSKAstudio
Projekt: MIKOŁAJSKAstudio

Kompleksowe i silnie zindywidualizowane prowadzenie projektów na każdym etapie prac, owocuje spersonalizowanymi realizacjami. Jakie style wnętrz obecnie cieszą się wśród klientów największą popularnością?

We wnętrzach, jak w modzie odzieżowej – wszystko kręci się coraz szybciej. W związku z tym panuje coraz większa dowolność i różne style mogą jednocześnie funkcjonować i być ogólnie lubiane. Styl industrialny, choć w odwrocie, nadal ma miłośników, aczkolwiek wybierają oni jego wersję soft. Nieprzerwanie, choć rzadziej niż kiedyś, zgłaszają się do nas również fani „polskiego stylu skandynawskiego”. Zawsze w modzie jest minimalizm, rzadko czysty w swojej formie – raczej bardzo różnie pojmowane wariacje na jego temat. Od kilku lat popularny jest trend, który można nazwać „ekoboho” – luzacki, bazujący na naturalnych materiałach, dużej ilości tkanin i palecie „lnianych beży” oraz naturalnych odcieniach rodzimego drewna i zieleni roślin. Jego awangardową alternatywą jest nowszy, choć nawiązujący do lat 70., kierunek geometryzujący, pełen zdecydowanie monokolorowych form. W obecnym wydaniu umiłował sobie zwłaszcza koła i wszelkie smukłe formy „stadionowe”, czyli figury powstałe po zestawieniu prostokąta i dwóch półokręgów. Nowe życie zyskały także wnętrza klasyczne, które chyba nigdy nie wyszły z mody. Obecnie są popularne w wydaniu „modern classic” lub „contemporary classic”. W ciągu ostatnich lat niezwykle pożądany był bogaty, jak na dzisiejsze standardy, styl zwany „nowojorskim”. Jego popularność nieco spadła, ale nadal jest lubiany również w mniej błyszczącej, luźniejszej, bardziej wakacyjnej wersji „Hamptons”. Coraz częściej otrzymujemy pytania o wnętrza w stylu art deco – ostatecznie zazwyczaj okazuje się, że tak naprawdę chodzi o mocno dekoracyjne i rozrzeźbione wykończenie, niekoniecznie odnoszące się do zdecydowanych i dość charakterystycznych form tego bardzo konkretnego stylu. Nikt za to nie pyta o glamour, w mojej opinii styl bardzo trudny do dobrego zaaranżowania. Na koniec zostawiłam eklektyzm – elegancki, szalony i wyrafinowany, ewoluujący z duchem czasu – można trafić na zaskakujące perełki.

Zgadzam się z Panią, obecnie moda pozostawia wnętrzom bardzo dużo swobody. Najważniejsze to zadbać o wystrój zgodny ze swoim temperamentem, który będzie budził miłe skojarzenia. Czy być może istnieje styl polski?

Jeżeli tak, to nie potrafiłabym określić jego punktów definiujących. Za to na pewno każdy ze zdefiniowanych stylów ma swoją polską interpretację, swoje polskie charakterystyczne cechy.

A czy ma Pani swój ulubiony styl urządzania wnętrz?

Jako architekt pracuję przy projektach w bardzo różnorodnej stylistyce. To klient wyznacza nam kierunek stylistyczny. W każdym stylu można zrobić zarówno słaby, jak i bardzo dobry projekt. Lubię zdecydowaną stylistykę. Zbyt duża ostrożność we wnętrzach przynosi projekty poprawne, ale nudne i sztampowe – nijakie. Najmniej lubię projekty bardzo zachowawcze, blade, w samych szarościach. Te intensywne, nietypowe, czy nawet ekstrawaganckie są znacznie ciekawsze. Każdy styl może być piękny, może porwać nas swoim klimatem. Przy oglądaniu zdjęć z różnych realizacji nie mam preferencji pod kątem stylu, bardziej zwracam uwagę na to, czy wnętrze jest spójne, ma swój charakter, czy tworzy klimat, czy chciałabym tam wejść i posiedzieć z książką, ciesząc się z towarzystwa pięknej przestrzeni. 
Zupełnie prywatnie stawiam na proste formy, ale na pewno nie minimalizm. Głębokie, złamane intensywne kolory.
 

Osobiście często zadaję sobie pytanie: trendy a ponadczasowość – jak znaleźć między nimi harmonię? Jak sprawić, aby wnętrze się nie zestarzało? Czy ma Pani swój sprawdzony patent na ponadczasowość?

To bardzo istotna kwestia. Myślę, że po tym odróżniamy naprawdę dobre projekty – nie starzeją się! Albo starzeją się bardzo powoli. Zawsze należy szukać harmonii i równowagi, zachować pewien umiar. Nie chodzi mi o to, aby wnętrza były możliwie „grzeczne”, przeciwnie – takich wnętrz nie jestem specjalną  fanką. Ważne, żeby nie były „przeładowane” środkami wyrazu. Równocześnie istotne jest stosowanie materiałów dobrej jakości, które nie zniszczą się bardzo szybko. Ale najważniejsza jest funkcjonalność! Dobrze ustawiona funkcja to podstawa, nawet w kwestii ponadczasowości.

Projekt: MIKOŁAJSKAstudio
Projekt: MIKOŁAJSKAstudio
Projekt: MIKOŁAJSKAstudio

Projekty MIKOŁAJSKAstudio wyróżniają się nieszablonowością i indywidualizacją. Czy ma Pani swoje ulubione wnętrze spośród zaprojektowanych, które sprawiło Pani najwięcej satysfakcji?

Ulubiony projekt, to zazwyczaj jeden z tych w trakcie tworzenia lub realizacji. Wyjątkiem jest nasze biuro, w którym pracujemy na co dzień  i codziennie przynosi nam satysfakcję. Lubimy w nim przebywać.

Gratuluję kreatywnej aury, która motywuje do twórczej pracy na co dzień. Przyjazne miejsce sprzyja satysfakcji. Proszę nam zdradzić, co jest decydującą kwestią podczas podejmowania decyzji, czy zajmie się Pani danym projektem?

W pierwszej kolejności stawiam sobie pytanie, czy jest to projekt dla naszej pracowni. Codziennie dostajemy mnóstwo zapytań o wykonanie projektu z zakresu, którego nie wykonujemy (np. projektów typowo kubaturowych – nie specjalizujemy się w architektonicznych projektach budynków, nie wykonujemy solo projektów mebli czy projektów pojedynczych pomieszczeń, nie wykonujemy również projektów dekoratorskich, czyli sam dobór kolorów, mebli ruchomych i dodatków). Drugą kwestią są terminy. Wciąż wielu klientów uważa, że jeśli zgłosi się do nas miesiąc lub dwa przed terminem, w którym chcieliby rozpocząć prace wykończeniowe, to znaczy że jest jeszcze masa czasu i wszystko będzie na spokojnie – wręcz przeciwnie, to już jest za późno. Nie rozpoczynamy prac w dniu podpisania umowy. Zazwyczaj termin rozpoczęcia prac nad projektem, który jesteśmy w stanie zaoferować, to około dwóch miesięcy od momentu, w którym dogadujemy się z inwestorem, a czasami nawet dłużej. Następnie trzeba wziąć pod uwagę sam czas pracy nad projektem, np. w mieszkaniu o powierzchni ok. 100 m kw. samo opracowanie projektu od A do Z będzie trwało w przybliżeniu dwa miesiące, plus minimum dwa tygodnie na opracowanie pakietu wycen. Nie podpiszemy umowy, jeśli jest za mało czasu – szanujemy ustalone terminy.
Klient musi mieć świadomość, że wymagamy od niego odrobiny współpracy – jest to zresztą zawarte w umowie. Jeśli nie odpowie na niektóre kluczowe pytania, będzie to wstrzymywać prace projektowe. Mamy od dawna opracowane zasady współpracy. Jedynie w bardzo szczególnych przypadkach decydujemy się na odstępstwa. Jeśli klient chce, abyśmy wykonywali dla niego projekt, to musi zaakceptować nasz system pracy. To chyba najważniejsza kwestia. Jeśli inwestor przychodzi z informacją, że ma już wszystko wymyślone i oczekuje od nas, żebyśmy mu to tylko zwizualizowali i narysowali, również nie decydujemy się na współpracę.
 

Niewątpliwie perfekcyjnie określone zasady współpracy dla obydwóch stron dają poczucie bezpieczeństwa, równowagi i zdrowego dystansu. Czy pomimo tak klarownie ustalonych zasad zdarzył się projekt, który mogłaby Pani określić najtrudniejszym w Pani życiu?

Nie wiem, nie mam poczucia, żeby któryś był najtrudniejszy. Na etapie projektu wszystko można jeszcze zmienić, poprawić, zaproponować inne rozwiązanie. Prawdziwe trudności niestety potrafią pojawić się na etapie realizacji, np. wady ukryte budynku, problemy z ekipą wykonawców, albo sytuacje, gdy zamówiony materiał ma być dostarczony np. za 6 tygodni, a po 6 tygodniach oczekiwania dostajemy informację że będzie za kolejne 6. Podsumowując – etap koordynacji realizacji jest znacznie bardziej „problemogenny”, niż sam proces projektowy.

Mam nadzieję, że takich problematycznych sytuacji projektowych ma Pani niewiele i w pamięci pozostają zwłaszcza pozytywne momenty. Co Pani czuje, kiedy wygrywa Pani konkursy, od czego zaczyna Pani myślenie o kolejnych wnętrzach?

Pozytywną energię – to świetne uczucie, kiedy nas chwalą, doceniają naszą pracę, chcą o niej rozmawiać i publikować sesje zdjęciowe.
Od czego zaczynamy myślenie – od przeanalizowania przestrzeni, którą będziemy się zajmować.
W przypadku wnętrz nigdy nie zaczynamy pracy od zera. Zawsze jest tkanka budynku – to ona stanowi podstawę. W zależności od rodzaju budynku będzie bardziej lub mniej zobowiązująca stylistycznie. Zupełnie inaczej traktować będziemy lokal w stanie deweloperskim, a inaczej przedwojenną kamienicę, czy wiejską chatę. Następnie dochodzą do tego potrzeby i oczekiwania inwestora – tak zaczyna się rozmyślanie nad funkcją, czyli „zabawa w układanie puzzli” – dość skomplikowanego, bo każdy element tej układanki możemy wymyśleć sami. Następnie ubieramy to w formę taką, która stworzy klimat zgodny z oczekiwaniami klienta, i tak dalej, od ogółu do szczegółu i konkretnych decyzji.
 

Jeśli mowa o „zabawie w układanie puzzli”, to w jaki sposób brak największych imprez targowych wpłynął na tegoroczne wnętrzarskie trendy w naszym kraju, a także na Pani pracę? Skąd czerpała Pani inspiracje do swoich projektów?

Ciężko powiedzieć, jak ten brak wpłynął na trendy – może wprowadził odrobinę spowolnienia? A może nie? Ja odczuwam duży brak tego typu wydarzeń, które pozwalają w stosunkowo krótkim czasie poznać nowe materiały, nowych producentów i kolejną „paczkę” ciekawych rozwiązań. Z każdych targów przywoziłam coś wartościowego. Z polskich głównie kontakty i dostępne materiały, z zagranicznych – np. w Mediolanie, nowe trendy, rozwiązania, kolory, formy.

Projekt: MIKOŁAJSKAstudio
Projekt: MIKOŁAJSKAstudio
Projekt: MIKOŁAJSKAstudio

Pani ulubiony architekt?

Zawsze podobały mi się prace Arne Jacobsena – od architektury po choćby genialne sztućce, które można kupić dziś przez Internet. Jako bardzo małe dziecko chodziłam z Mamą na spacery koło słynnej szkoły Skådalen w Oslo, może to przypadek, a może nie, ale jeszcze w liceum prawdziwie pokochałam architekturę Sverre Fehna, który zaprojektował ten niecodzienny zespół budynków.

Jaką radę dałaby Pani młodym architektom zaczynającym swoją drogę twórczą?

Żeby śledzili prace najlepszych, nie tylko lajkując na Instagramie, ale dogłębnie analizując, dlaczego dany projekt jest tak dobry, tak doceniony, wzbudza zachwyt tak wielu. Żeby patrzyli na wszystko szeroko otwartymi oczami i zapamiętywali wszelkie dobre połączenia i rozwiązania. Projektując nigdy nie wymyśla się czegoś zupełnie od zera, projektowanie to „przetwarzanie” rozwiązań, połączeń kolorystycznych, formalnych, zestawień proporcji etc. 

Pani Ido, serdecznie dziękuję za inspirujące podsumowanie naszej rozmowy.

Autor wywiadu

Dominika Wiewiórska

Redaktor naczelna imello.pl

Tagi

section logo

Inne wywiady

section logo
imello logo