Tabanda opowiada o pasji twórczej i projektowaniu w zgodzie z naturą, zrównoważonym designie oraz swoich wartościach.


Tabanda opowiada o pasji twórczej i projektowaniu w zgodzie z naturą, zrównoważonym designie oraz swoich wartościach.
Zaczęliśmy w 2009 roku jako trio, świeżo upieczonych architektów z wielkim sercem i energią do projektowania mebli. Na architekturę i rozwój w tym kierunku byliśmy chyba zbyt leniwi. Nadal rozumieliśmy doskonale proces projektowy i kwestię kontekstu. Mebel zawsze wydawał nam się ciekawszy, pewnie przez to, że jest mniejszą, bardziej namacalną formą, przy której powstawaniu mogliśmy zawsze bezpośrednio pracować. Naszym wielkim atutem od zawsze jest fakt, że czujemy się świetnie w warsztacie lub warsztatach wszelkiego rodzaju. Lubimy pracę z materiałami, wiemy i rozumiemy technologię, potrafimy prototypować własnoręcznie. Kochamy to tak naprawdę – praca nad każdym etapem powstawania produktu jest dla nas fascynująca.
Od 2009 r. wiele rzeczy się zmieniło, ale kręgosłup naszej marki jest wciąż ten sam. To nasze trio – czyli Filip Ludka, Tomek Kempa i Megi Malinowska. Ta banda! Zależało nam na nazwie, która odda naszą energię i pasję twórczą.
3 osoby – trio założycielskie – Filip Ludka, Tomek Kempa i Megi Malinowska.
Tworzenie jest zawsze wciągające. Jesteśmy ludźmi kreatywnymi. Wymyślamy, tworzymy, obserwujemy, dyskutujemy, jesteśmy ciągle w procesie robienia czegoś nowego. Ciężko nam wskazać ulubiony etap. Wiadomo, praca nad nowymi projektami, moment otwarcia jest zawsze niezwykle ekscytujący. Potem przychodzi czas na szczegóły, zmiany, dopracowanie detali, technologię, materiał, współpracę z fachowcami. Uwielbiamy to wszystko!
Tworzymy projekty ponadczasowe. Nasze produkty wiodące nazywane są przez naszych fanów ikonami. To wielki komplement i wyróżnienie.
Nasze meble są charakterystyczne i mają swoją osobowość. Są zapamiętywane i jedyne w swoim rodzaju. Każdy projekt kryje ciekawą historię oraz poniekąd cechy całej naszej trójki.
Materiały i technologia dobrane w odpowiedni sposób – niczego nie jest za dużo, ani za mało. Tak rozumiemy dojrzałe, przemyślane projekty.
Lokalność – na tym opieramy swoją działalność. Relacje i współpraca w naszym rodzimym regionie to dla nas wielka wartość. Tworzymy ze wszystkimi ludźmi zaangażowanymi w powstawanie naszych produktów osobliwy ekosystem, łańcuch zależności, bardzo zdolną społeczność.
Świetna jakość i materiał – każdy produkt przechodzi przez ręczną obróbkę, jest bardzo dopieszczony. Nasi klienci to doceniają. My upatrujemy w tym wielką wartość.
Używamy materiałów naturalnych, dobrych jakościowo. Zależy nam, aby dobrze się starzały i były łatwe do naprawienia po wielu latach użytkowania. Nie jest nam również obojętny proces recyklingu. Zależy nam, by używać jakościowych materiałów, naturalnych surowców, stosować ręczne wykończenie przy jednoczesnym wykorzystaniu innowacyjnych technologii. Uważamy, że to stwarza projekt współczesny. Dobieramy materiały i technologie z rozwagą. Często nazywamy nasze produkty szczerymi, gdyż są zbalansowane pod względem materiałowym i technologicznym. Niczego nie jest ani za dużo, ani za mało.
Tak, rzeczywiście, zaczęliśmy od sklejki. To wdzięczny materiał do eksperymentów. Jednak bywa nadużywana lub przegadana. Gdy zaczynaliśmy naszą przygodę w 2009 r. sklejka była materiałem zupełnie niedocenionym. Na pewno wpłynęliśmy i zmieniliśmy tę opinię - jest ona obecnie materiałem powszechnym i używanym w wielu kontekstach – w meblach i we wnętrzach. Na przestrzeni lat, nasze projekty bardzo ewoluowały. Jesteśmy fanami wielu technologii i materiałów. W naszych projektach pojawia się blacha aluminiowa, drewno lite, gięte rurki metalowe, tekstylia, elementy tapicerowane. Mamy apetyt na dużo więcej – szczególnie fascynują nas wszystkie materiały z recyklingu lub odzysku, które mogą wprowadzać nową jakość do mebli oraz edukować odbiorców.
Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie – z jednej strony tak, gdy pracuje się z klientem nad czymś nowy. Wchodząc jednak w buty marki Tabanda, tworzymy kolekcję, która ma pewien styl i energię. To przyciąga pewien typ ludzi, którzy to cenią i rozumieją. Nasze projekty sprawiają im dużo radości – dzięki temu my mamy energię i zapał do dalszej pracy.
Kamieniem milowym jest na pewno kolekcja DIAGO, która bardzo rozwinęła się od swojej premiery w 2012 r. To pewnie nasz największy sukces sprzedażowy i „najzdolniejszy dzieciak”. Jednak na pewno nie mamy wrażenia, że inne realizacje są mniej wartościowe.
Prostych, przestrzennych, otwartych, mądrych funkcjonalnie – najlepiej z pięknym widokiem na naturę.
Miejsce i potrzeba jest zawsze – tęgie głowy nad tym pracują. My jesteśmy zwolennikami ponadczasowości. Jesteśmy świadomi trendów i obserwujemy je, ale na pewno nie są one naszym jedynym kołem napędowym.
Oczywiście, że to jest przyszłość. Nawet nie kwestia wyboru, ale jedyna słuszna droga. Od samego początku powstania naszej marki jesteśmy firmą działającą i rozwijającą się w sposób zrównoważony. Małymi krokami osiągamy duże cele.
Projektowanie i życie w zgodzie z naturą jest naszym priorytetem, lecz jest to również niezwykle wymagające i trudne do osiągnięcia. Jest to gigantyczny proces, który traktowany na poważnie nigdy się nie kończy. Zawsze możemy coś ulepszać, być bardziej przejrzystymi i wartościowymi. Nie ma łatwych rozwiązań ani szybkich zmian.
Myślę, że ludzie bardzo nadużywają sformułowania „żyjemy, projektujemy, produkujemy w zgodzie z naturą”. Natura stała się trendem, a ona jest wartością ponadczasową. My staramy się pozostać marką niszową, która produkuje na zamówienie - zatem tyle, ile jest potrzebne. Mamy bardzo duże możliwości produkcyjne i świetnych lokalnych fachowców, ale nie zależy nam na coraz większych ilościach, ciągłym parciu na wzrost sprzedaży, nieustannym podnoszeniu wskaźników sukcesu biznesowego. Zależy nam na zrównoważeniu, na współpracy i wspieraniu lokalności, na znakomitym jakościowo materiale, pozyskiwanym z odpowiedzialnych źródeł oraz ponadczasowym produkcie, który nigdy nie wyjdzie z mody i być może będzie towarzyszył naszym klientom przez większość życia, ponieważ można go naprawić, a w ostateczności poddać recyklingowi i odzyskać w postaci nowego materiału i wartości.
64